Niedziela 21 lutego, to jeden z najdłuższych dni, jakie mieliśmy do tej pory w Chinach. Zaczął się wcześnie, bo już ok. 5-tej rano, skończył późno, a wydarzyło się tak wiele, że starczyłoby na cały tydzień. Przynajmniej na typowy chiński tydzień. Wstaliśmy tak wcześnie, bo o 8:15 mieliśmy być w centrum Hangzhou, gotowi do wyjazdu do …
na emigracji w Chinach
Szkoła Podstawowa – nasze małe piekło, część III.
Dzieci. Dzieci to właściwie jedyny plus pracy w tej szkole. Z początku obawialiśmy się, że będzie nam ciężko pracować z takimi maluchami, ale później okazało się, że wychodzi nam to na dobre. Podstawowym plusem było to, że nie potrzebowaliśmy zbyt wiele czasu na przygotowywanie lekcji. Nauka postępowała bardzo powoli, wszystko trzeba było ciągle powtarzać, a …
Szkoła Podstawowa – nasze małe piekło, część II.
Jeszcze więcej niespodzianek. Jak pisałam w poprzednim poście, cały miniony semestr był pełen niespodzianek. Idąc codziennie do szkoły, tak naprawdę nigdy nie byliśmy pewni co nas czeka. Z początku reagowaliśmy na to dość nerwowo, z czasem wszystko przestało nas dziwić. Jak pojawiał się jakiś problem, szybko go pokonywaliśmy i jeszcze szybciej staraliśmy się o nim …
Szkoła Podstawowa – nasze małe piekło, część I.
Pierwsze wrażenie. Za nami blisko pięć miesięcy pracy w Hangzhou Yuhang District Yucai Experimental Primary School. Semestr skończył się 20 stycznia, zupełnie niespodziewanie. Pełen niespodzianek był zresztą cały okres naszej pracy dla tej placówki. Pierwszy raz zabrano nas tam 6 września, w niedzielę. Zostaliśmy powitani i zapoznani z dyrekcją. Szkoła wydała nam się ładna i …
Yinghe Jie – kwintesencja chińskiej ulicy.
Gdy pierwszy raz przyjechaliśmy na nasze osiedle w Hangzhou, przeraziła nas szarość oraz ewidentna wiekowość tutejszych zabudowań. Wszelkie obawy w związku ze standardem naszego mieszkania, jakie wtedy się pojawiły, wkrótce okazały się słuszne i z ogromnym niepokojem myśleliśmy o tych pięciu miesiącach, które mieliśmy tutaj spędzić. Wszędzie wokół powstają nowe bloki mieszkalne, prace na budowach …
Święta po chińsku.
Jadąc do Chin, cieszyłam się na te wszystkie egzotyczne święta i festiwale, które spodziewałam się tutaj zobaczyć. Myślałam, że po ulicach będą chodzić parady kolorowych smoków, a ludzie zakładać tradycyjne stroje. Myślałam, że zobaczę występy dzieci i usłyszę muzykę wykonywaną na starych, wymyślnych instrumentach. Wreszcie, spodziewałam się, że poznam historię tych wszystkich tradycji z pierwszej …
Wizowe zawirowania, klimatyczna świątynia oraz panorama, której się nie zapomina.
7 września wprowadziliśmy się do nowego mieszkania i spędziliśmy cały dzień na doprowadzaniu go do stanu używalności, a już następnego dnia, zupełnie niespodziewanie, zaczął się nasz kurs TEFL. Piszę niespodziewanie, bo co prawda dwa, może trzy dni wcześniej, zostaliśmy poinformowani, że będziemy mieć jakiś trening, ale szczegółów nikt nam nie zdradził. Myśleliśmy więc, że obejrzymy …
Nasze nowe mieszkanie, czyli co Chińczycy rozumieją przez przymiotnik ‘modest’.
W niedzielę, 6 września, pojechaliśmy do naszej nowej szkoły. Spotkaliśmy tam kilka ważnych osób, podpisaliśmy jakiś dokument, a później zabrano nas do mieszkania, które przez kilka kolejnych miesięcy, miało być naszym nowym domem. Mówiono nam, że apartament jest ‘modest’, ale nawet w najgorszych koszmarach nie bylibyśmy w stanie wyobrazić sobie tego, co tam na nas …
Przeprowadzka do Hangzhou.
Lipiec, ze względu na podróże, minął nam bardzo szybko. Wróciliśmy do Suzhou ciesząc się na zasłużony odpoczynek i planując długie leniuchowanie. Byliśmy naprawdę wykończeni upałem, tymi wszystkimi podróżami pociągiem i milionami Chińczyków, których spotkaliśmy po drodze. Marzyliśmy tylko o tym, żeby położyć się na naszym twardym łóżku i bardzo długo nie wstawać. Skończyło się na …
Moja chińska podstawówka – podsumowanie dwóch miesięcy.
W tym roku Chiński Nowy Rok wypadł później niż zazwyczaj, a co za tym idzie, drugi semestr był krótszy niż zazwyczaj. Aby odrobić straty, trzeba było poświęcić kilka dni wakacji. Ja ostatnie trzy lekcje miałam 29 czerwca (czułam się po nich jak po całym dniu orania w polu), dwa kolejne dni spędziłam siedząc bezczynnie za …