Przyjazd naszej koleżanki z Polski, stał się dla nas pretekstem do kolejnej wizyty w Szanghaju. O dziwo, tym razem miasto zrobiło na nas o wiele większe wrażenie niż ostatnio.

Stare Miasto zachwyciło architekturą, klimatyczną świątynią i pięknym ogrodem. Dzielnica francuska sprawiła, że poczuliśmy się jak w Europie. The Bund oglądany nocą, z przeciwnego brzegu rzeki Huangpu, dzięki oświetleniu pięknie komponował się z nowoczesną architekturą. Wieżowce na przeciwko, z Oriental Pearl Tower na czele, tym razem troszkę mniej przysłonięte smogiem, wydały się większe i bardziej imponujące. Natomiast ogromne, ciemne barki, co rusz przemykające rzeką, wzbudzały poczucie tajemniczości.

Szanghaj jest fajny i da się lubić! Myślę, że będziemy chętnie tam wracać. Mam tylko nadzieję, że będą kolejne okazje.

A oto, co zobaczyliśmy na pięknym Starym Mieście:

Shanghai City God Temple.

Pomimo tego, że świątyń widzieliśmy już naprawdę wiele, niektóre wciąż potrafią nas zachwycić. Nie inaczej było w przypadku Shanghai City God Temple.

Jedną z pierwszych rzeczy, które zwróciły naszą uwagę, były dachy. Chińskim dachom zawsze i wszędzie poświęcamy dużo uwagi, gdyż są niesamowite i w większości przypadków, jedyne w swoim rodzaju. Nigdy nie wiadomo jaką figurę, zwierzę czy ornament na nich znajdziemy. Tym razem, były na nich wyrzeźbione całe, ogromne sceny! Czegoś takiego dotychczas nie widzieliśmy.

W świątyni było również mnóstwo przepięknych, kolorowych i przede wszystkim, zadbanych figur. Poza tym, mieliśmy dużo szczęścia, gdyż trafiliśmy na modły okraszone grą na instrumentach.

A co do historii tego miejsca, to jest oczywiście bardzo długa, liczy sobie 600 lat. Świątynia powstała za czasów Dynastii Ming, w okresie Yongle. W 1966 roku została zamknięta, a ponownie otworzono ją dopiero w 1994 roku. Poświęcona jest Bogu Cheng Huang Qin Yubo. Tytuł ten (City God of Shanghai) został mu nadany pośmiertnie, przez cesarza i jest on odpowiedzialny za ochronę miasta, życie i dobrobyt ludzi, zdrowie i bezpieczeństwo.

dsc_0230-copy dsc_0251-copy dsc_0254-copy dsc_0259-copy dsc_0294-copy

Yuyuan (Yu Garden).

Z ogrodem Yuyuan nie wiązałam wielkich nadziei. Długo zastanawiałam się, czy w ogóle powinniśmy tam iść. Mieszkamy w Suzhou, mieście słynącym z klasycznych ogrodów, których w sumie widzieliśmy do tej pory dziewięć i nie sądziłam, że ten będzie w stanie nas zachwycić, czy też czymkolwiek zaskoczyć. Szczerze mówiąc, obawiałam się, że jest przereklamowany, … a tu ……… kolejna niespodzianka.

Przede wszystkim, ogród jest bardzo przytulny i dobrze zagospodarowany. Nie ma dużych, pustych przestrzeni, jest za to mnóstwo zakamarków. Dużo tam wody i pływających w niej ryb oraz żółwi, które można podziwiać z pawilonów i mostków. Tradycyjnie, nie brakuje również przedziwnych form skalnych.

Ale najbardziej zachwycający, jest ogromny smok na jednym z murów. Jego ciało tworzy z murem całość. Piękne dachówki sprawiają wrażenie łusek na grzbiecie, a na głowie pełno ciekawych detali. Osobiście nie mogłam się napatrzeć. To zdecydowanie najciekawszy element jaki widzieliśmy do tej pory w klasycznych ogrodach.

Na koniec dodam jeszcze tylko, że ogród wybudowano w XVI wieku. Jego właścicielem był Pan Yunduan, komisarz prowincji Sichuan.

dsc_0339-copy dsc_0349-copy dsc_0378-copy

Napisane przez

Małgorzata Kluch

Cześć! Tutaj Gosia i Kasper. Blog wysrodkowani.pl jest poświęcony podróżom i życiu w Chinach. Po pięciu latach spędzonych w Azji i eksploracji tamtej części świata, jesteśmy z powrotem w Europie, odkrywając nasz kontynent.