Trzeci dzień w Budapeszcie zaczynamy od przejażdżki na obrzeża miasta. W planach mamy odwiedzenie Memento Park. Jest to teren, na którym zgromadzono pomniki z okresu komunizmu z całego kraju.

Zaraz po wejściu trafiamy na Lenina, który w Budapeszcie jest tylko tymczasowo, na sezonową wystawę, a później wróci do Egeru, skąd pochodzi. Tuż obok znajduje się natomiast relief pochodzący z pomnika Stalina, który został zwandalizowany podczas rewolucji w 1956 roku.

Idąc dalej, trafiamy na kolejne pomniki, z których niektóre są w typowym, prostym i topornym stylu, inne zaskakują formą, a jeszcze inne wyróżniają się swoim rozmiarem.

Do obejrzenia jest również trabant oraz budka telefoniczna. Natomiast po przekroczeniu bramy głównej, trafimy do baraków, w których urządzono małe muzeum historyczne. Z tablic informacyjnych dowiemy się o historii komunizmu na Węgrzech, a dla chętnych jest też montaż zrobiony z filmików instruktażowych dla agentów. Filmiki te wykorzystywano w latach 1958 – 1988. Uczyły jak prawidłowo przeszukiwać mieszkania i instalować w nich pluskwy albo jak rekrutować współpracowników. Moim zdaniem warto to obejrzeć.

Przy barakach jest też jeszcze jeden pomnik, a właściwie to, co z niego zostało, czyli same buty. Kiedyś były one uzupełnieniem 8 – metrowego Stalina, ale pomnik został zniszczony i pocięty na kawałki.

Jeśli zajrzymy na tyły tego pomnika, to trafimy do małych podziemi, gdzie straszą m. in. zaniedbane głowy Lenina.

Późne popołudnie i wieczór spędzamy na Gellert Hill, które okazuje się najlepszym punktem widokowym w całym mieście (ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu). Powala przede wszystkim nocna panorama, gdyż ukazuje zarówno wzgórze zamkowe, jak również parlament, a także pięknie oświetlone mosty i oba brzegi Dunaju, z całą swoją zachwycającą architekturą. Prawdziwe cudo.

Całkiem ciekawy jest też pomnik znajdujący się na szczycie wzgórza – Liberty Statue.

Wracając do hostelu, ponownie przechodzimy przez Liberty Bridge (Szabadsag hid), który w nocy prezentuje się równie albo nawet bardziej oszałamiająco niż za dnia i nie bez zaskoczenia zauważamy, że na moście trwa impreza. Młodzi ludzie (w tym również dzieci) siedzą na metalowych elementach konstrukcji i popijają wino, za swoimi plecami mając jedynie ulicę i poruszające się po niej samochody. Wygląda to niebezpiecznie (z tak wielu powodów), ale najwyraźniej nikt zbytnio nie zawraca sobie tym głowy.

Podsumowując, wydaje mi się, że zobaczyliśmy naprawdę spory kawał miasta i wyjechaliśmy z niego usatysfakcjonowani, ale mam też plan, co chciałabym zobaczyć następnym razem. Na samym szczycie mojej listy jest cmentarz Kerepesi, któreś ze słynnych, budapesztańskich łaźni oraz Tomb of Gul Baba, który powinien już wtedy być po remoncie.

Więcej informacji o Budapeszcie znajdziecie tutaj, tutaj i tutaj.

A Wy byliście już w węgierskiej stolicy? Jeśli tak, to które miejsca polecacie odwiedzić? Jeśli nie, to co najbardziej chcielibyście zobaczyć?

Napisane przez

Małgorzata Kluch

Cześć! Tutaj Gosia i Kasper. Blog wysrodkowani.pl jest poświęcony podróżom i życiu w Chinach. Po pięciu latach spędzonych w Azji i eksploracji tamtej części świata, jesteśmy z powrotem w Europie, odkrywając nasz kontynent.