
Odkąd pierwszy raz usłyszałam o Republice Zarzecza i dniu niepodległości, który jest tam obchodzony 1 kwietnia, zapragnęłam udać się tam dokładnie w tym terminie.
Trochę to trwało, ale wreszcie się udało!
Podczas naszego pobytu w Wilnie, spędziliśmy prawie cały dzień w Užupio, biorąc udział w różnych wydarzeniach i przechadzając się po tej wyjątkowej dzielnicy.
Było super i kiedyś na pewno będę chciała udać się tam ponownie. Kto wie, może nawet dołączę do kąpieli w rzece.
Užupio Res Publika (Republic of Užupis).
Większość informacji na temat Užupio zaczerpnęłam z oficjalnej strony internetowej republiki. Podobnie jak sama republika, jest ona niebywałym kuriozum.
Užupio Res Publika to samozwańcza, artystyczna republika, której niepodległość ogłoszono 1 kwietnia 1998 r.
Republika jest zbiorowym dziełem lokalnej społeczności. To ruch kulturalny, artystyczny, obywatelski i społeczny, stale zmieniający się, rozwijający i doskonalący. Posiada unikalną filozofię, konstytucję, flagę, symbole, znaki graniczne, prezydenta, parlament, rząd złożony z wolontariuszy, walutę, telewizję, a także narodową potrawę UžBurger.
Obywatelstwo jest łatwo przyznawane. Właściwie każdy może nadać je sobie sam. Wystarczy wykrzyczeć: „I am a citizen of the Republic of Užupis”, przy czym należy pamiętać, że każdy obywatel musi odwiedzić Užupio przynajmniej raz w życiu.
Užupio wyznaczyło ponad 300 ambasadorów w różnych krajach, w tym Dalai Lamę. Zadaniem ambasadorów jest budowanie mostów między ludźmi.
Parlament składa się ze wszystkich obywateli, a decyzje podejmowane są za powszechną zgodą. Spotkania zazwyczaj odbywają się w Užupis Cafe, nazywanej również Barliament.
Waluta o nazwie EuroUžas jest najbardziej stabilną na świecie i jedyną wymienialną na piwo.
Konstytucja.
Na jednym z murów w Užupio znajdują się tablice z konstytucją przetłumaczoną na kilkadziesiąt języków.
Jako że prawie każdy z podpunktów konstytucji jest co najmniej ciekawy, wypiszę je wszystkie:
- Człowiek ma prawo mieszkać obok Wilenki, a Wilenka płynąć obok człowieka.
- Człowiek ma prawo do gorącej wody, ogrzewania zimą i dachu z dachówki.
- Człowiek ma prawo umrzeć, lecz nie jest to jego obowiązkiem.
- Człowiek ma prawo się mylić.
- Człowiek ma prawo być niepowtarzalnym.
- Człowiek ma prawo kochać.
- Człowiek ma prawo być niekochanym, aczkolwiek niekoniecznie.
- Człowiek ma prawo być nieznaczący i nieznany.
- Człowiek ma prawo do leniuchowania lub nicnierobienia.
- Człowiek ma prawo kochać kota i opiekować się nim.
- Człowiek ma prawo opiekować się psem, dopóki śmierć jednego z nich nie zabierze.
- Pies ma prawo być psem.
- Kot nie musi kochać swego gospodarza, ale w trudnej chwili powinien mu pomóc.
- Człowiek ma czasem prawo nie wiedzieć o tym, czy ma obowiązki.
- Człowiek ma prawo wątpić, ale nie jest to jego obowiązkiem.
- Człowiek ma prawo być szczęśliwym.
- Człowiek ma prawo być nieszczęśliwym.
- Człowiek ma prawo milczeć.
- Człowiek ma prawo wierzyć.
- Człowiek nie ma prawa do przemocy.
- Człowiek ma prawo pojmować swą marność i wzniosłość.
- Człowiek nie ma prawa porywać się na wieczność.
- Człowiek ma prawo rozumieć.
- Człowiek ma prawo nic nie rozumieć.
- Człowiek ma prawo przynależności do różnych narodowości.
- Człowiek ma prawo obchodzić swoje urodziny lub ich nie obchodzić.
- Człowiek powinien pamiętać swoje imię.
- Człowiek może dzielić się tym, co ma.
- Człowiek nie może dzielić się tym, czego nie ma.
- Człowiek ma prawo mieć braci, siostry i rodziców.
- Człowiek może być wolny.
- Człowiek jest odpowiedzialny za swoją wolność.
- Człowiek ma prawo płakać.
- Człowiek ma prawo być niezrozumianym.
- Człowiek nie ma prawa przenieść swojej winy na innego.
- Człowiek ma prawo do prywatności.
- Człowiek ma prawo nie mieć żadnych praw.
- Człowiek ma prawo się nie lękać.
NIE ZWYCIĘŻAJ
NIE BROŃ SIĘ
NIE PODDAWAJ SIĘ
Dzień Niepodległości.
Przed wyjazdem nie mogłam znaleźć żadnych informacji na temat programu uroczystości i obawiałam się, że coś nas ominie. Dlatego wysłałam maila na adres, który znalazłam na stronie Užupio na FB.
Bardzo rozbawiła mnie odpowiedź, jaką otrzymałam i której początek brzmiał tak:
Užupis management is so strong that we announce everything on the last day, and sometimes we cheat on the first of April.
The secret. Only for you.
(…)
W każdym razie, z maila dowiedziałam się o najważniejszych punktach programu i 1 kwietnia, z samego rana, skierowaliśmy nasze kroki w stronę Užupio.
Na miejscu byliśmy przed czasem, więc zdążyliśmy pochodzić sobie po uliczkach, rozejrzeć się, wyhaczyć trochę sztuki ulicznej.
Spotkaliśmy też pana w czerwonym berecie, który jak się niedługo później okazało, jest jedną z ważniejszych osób w republice. Gdy nas zobaczył, zapytał czy jesteśmy turystami i zaprosił nas na obchody. Kto wie, może to właśnie on wysłał mi tego maila.
W każdym razie, nas zapraszać nie trzeba było. Z niecierpliwością wyczekiwaliśmy 10 rano i początku obchodów dnia niepodległości.
















Kąpiel w rzece.
Jak się okazało, naszego entuzjazmu nie podzielało zbyt wielu ludzi, gdyż na moście prowadzącym do Užupio pojawiła się zaledwie garstka osób, w tym kilku panów z profesjonalnym sprzętem fotograficznym.
Wkrótce zaczęła się przemowa, a po niej grupka 10 osób przebrała się w stroje kąpielowe i weszła do wody. Wśród nich prezydent z figurką anioła (kolumna z aniołem stoi na głównym placu Užupio). Nad rzeką rozciągnięto natomiast flagę.
Grała muzyka, humory dopisywały i panowała mega fajna atmosfera. Byliśmy zachwyceni!



Degustacja kawy.
W następnej kolejności odbywały się różne pomniejsze eventy (niektóre miały zagadkowe nazwy), z których my wybraliśmy degustację kawy.
Udaliśmy się do kawiarni Coffee 1, gdzie przemiła pani poczęstowała nas kawą z Tanzanii i Hondurasu. Trochę nam o nich opowiedziała i mieliśmy zgadnąć która jest która. Mnie się udało, więc w nagrodę otrzymałam czekoladki.

Kontrola graniczna.
Przed 12 udaliśmy się z powrotem na most, gdyż tam odbywała się kontrola graniczna. Młodzież miała megafon, kamizelki, rozstawiony stolik i zatrzymywała samochody wjeżdżające do Užupio.
Dostawało się wizę, która kosztowała 1 euro albo była za darmo, w przypadku zgody na wbicie pieczątki do paszportu.
Z początku mieliśmy obawy, ale dziewczyna zapewniła nas, że jest to legalne, więc ostatecznie się zgodziliśmy. Mamy teraz pieczątki Užupio w paszporcie.
Mnie i tak niedługo kończy się ważność paszportu, a zresztą pomyślałam sobie wtedy, że przecież nie wybieram się nigdzie daleko, żeby konieczny był paszport. Najwyraźniej wyleciała mi z głowy planowana wtedy wycieczka do Dubaju (nie wiem jakim cudem) i później trochę się stresowałam na lotniskach. Na moje szczęście, większość ludzi na świecie nie zna zbyt wielu krajów.
To właśnie przy okazji wbijania pieczątek, zagadała do nas pani z TVP Wilno (o istnieniu którego nie miałam pojęcia) i udzieliliśmy krótkiego wywiadu dla telewizji. Specjalnie oglądaliśmy później wieczorne wiadomości, ale niestety nie załapaliśmy się do ramówki.
Rozmawialiśmy chwilę z dziewczyną od kontroli granicznej, która mówiła, że urodziła się w Užupio i jest dumna będąc obywatelką republiki. Miała bardzo pozytywne nastawienie, podobnie jak reszta ekipy.



Procesja.
Na godzinę 18 zaplanowana była procesja. Jej początek był pod budynkiem Užupio Gimnazija i to właśnie tam odpowiednio wcześniej zaczęli zbierać się ludzie. Były też konie, wóz, różne transparenty, flagi (np. Tajwanu), a wiele osób przyszło w przebraniach albo np. z kubkami od kawy na głowach (w tym znana nam pani z kawiarni).
Gdy wszystko było już gotowe, procesja ruszyła ulicami dzielnicy. Na przodzie był pirat na bicyklu, za nim pan w futrzanej czapie na koniu, a dalej prezydent w wozie zaprzężonym w konie.
Procesja doszła pod kolumnę z aniołem, następnie udała się w taki zaułek nad wodą (o nazwie Tibeto skveras), gdzie jest dużo nawiązań do Tybetu. W dalszej kolejności przeszła przez drugi most nad rzeką, a chwilę później wróciła przez pierwszy i skierowała się z powrotem pod anioła. Tam nastąpiły przemowy, wycinanie kółka z ręką z flagi, a później koncert na instrumentach dętych.
Atmosfera cały czas była mega pozytywna, przyszło mnóstwo ludzi i bardzo, ale to bardzo nam się to wszystko podobało. Myślę, że świat byłby lepszym miejscem, gdyby więcej ludzi miało takie wolnościowe podejście i darzyło się wzajemną tolerancją.
My wieczór zakończyliśmy w kawiarni nad rzeką, racząc się pysznymi plackami ziemniaczanymi.
Po jedzeniu wyszliśmy na taras, żeby porozkoszować się szumem wody i ochłonąć trochę z wrażeń tego dnia.
Bardzo się cieszę, że przyjechaliśmy na te obchody i mieliśmy okazję uczestniczyć w tym wyjątkowym wydarzeniu.
Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś w przyszłości nadarzy się podobna okazja.

















