
Jingci Temple to nasze najnowsze odkrycie w Hangzhou i zdecydowanie jedno z ulubionych. O istnieniu tej świątyni wiedzieliśmy od dawna, gdyż widać ją znakomicie ze szczytu pagody Leifeng, ale na wizytę w tym miejscu, zdecydowaliśmy się dopiero tydzień temu.
Na terenie świątyni, tradycyjnie, znajduje się kilka pawilonów. W jednym z nich zobaczymy ogromny, ok. 10 – tonowy dzwon, który naprawdę robi wrażenie. Jest wysoki na 3 m, szeroki na 2.3 m, a jego powierzchnię pokryto wygrawerowanymi znakami (podobno jest ich 60 000). Naszą uwagę przykuła jednak przede wszystkim sama wieża, w której dzwon się znajduje, a dokładniej, jej dach. Jest bogato zdobiony, z wieloma kolorowymi elementami i wizerunkami smoków. Istne cudo.
Bardzo spodobał nam się również The Hall of Guanyin, w którym trafiliśmy akurat na modlitwę. Bardzo lubię obserwować mnichów w akcji. Zawsze wprawia mnie to w miły nastrój. Poza tym, jeden z mnichów był na tyle miły, że obdarował nas jabłkami.
Natomiast w głównym pawilonie, znajduje się bardzo imponujący posąg buddy i nie mniej ciekawe figury arhatów.
Jednak to, co spodobało nam się w Jingci Temple najbardziej, to specyficzna atmosfera, jaka tam panowała. Było bardzo mało ludzi, z czego większość przyszła się pomodlić. Z ogromnej kadzielnicy wydobywał się dym, który spowijał wszystko wokół. Z dachów kapał roztopiony śnieg, a w pewnym momencie zza chmur wyłoniło się słońce i wszystko rozświetliło. Było naprawdę magicznie.
Informacje praktyczne: Jingci Temple znajduje się dokładnie na przeciwko Leifeng Pagoda. Można tam dojechać autobusem nr. 4 z ulicy biegnącej wzdłuż wschodniego brzegu West Lake. Bilet wstępu kosztuje 10 RMB.