Być może nikt nie zauważył, ale rok temu podsumowania podróżniczego na naszym blogu nie było. A stało się tak dlatego, że rok 2021 spędziliśmy prawie w całości w Krakowie i nie udaliśmy się w żadną podróż. W żadną, nawet bliską!

Co za tym idzie, ani raz nie lecieliśmy też samolotem! Dla mnie był to pierwszy rok bez ani jednego lotu odkąd udałam się w pierwszą podniebną podróż.

Powodem takiego stanu rzeczy było to, że przez pierwsze pół roku oczekiwaliśmy przyjścia na świat naszej córeczki Zoi, a przez drugie pół, byliśmy zajęci jej poznawaniem i uczeniem się jak być rodzicami.

W minionym roku – 2022, też byliśmy bardzo zajęci, po pierwsze dzieckiem, po drugie wykańczaniem domu, a po trzecie bardziej przyziemnymi sprawami, takimi jak na przykład mój powrót do pracy (i zarazem jej zmiana) po urlopie macierzyńskim.

Znowu nigdzie nie polecieliśmy (szok!), ale na szczęście udało nam się zrealizować trzy wypady, w tym jeden zagraniczny. Co więcej, wszystkie odbyły się w naszym nowym, trzyosobowym składzie (jeden nawet w czteroosobowym – z moim tatą).

Nie było tego dużo, ale jak na początek to i tak nieźle, zwłaszcza, że wszystkie udały się wręcz zadziwiająco dobrze! Zawsze wracaliśmy z przekonaniem, że Zojka to urodzona podróżniczka i zdecydowanie możemy zabierać ją w świat od najmłodszych lat.

O dziwo nie czuliśmy, że musimy jakoś bardzo zmieniać nasz normalny styl podróżowania i podporządkowywać go pod dziecko. Nie wydaje nam się również, że zrobiliśmy mniej, niż gdybyśmy byli tylko we dwójkę. Być może tak było, ale na pewno nie zauważyliśmy i z każdej podróży wracaliśmy naprawdę bardzo zadowoleni.

Nie mówiąc już o tym, że podróże z dzieckiem mają też swoje ogromne plusy, z których kompletnie nie zdawaliśmy sobie sprawy.

Największym jest to, że pokazywanie świata małemu człowieczkowi i wystawianie go na nowe bodźce i doświadczenia, to niesamowicie satysfakcjonujące zajęcie.

Są też inne, znacznie bardziej namacalne zalety, ale o tym przeczytacie już w kolejnych wpisach.

Wracając do samych podróży, to w kwietniu, gdy Zojka miała skończone 10 miesięcy, pojechaliśmy pociągiem do Pragi. Zatrzymaliśmy się u znajomych i przez kilka dni odkrywaliśmy uroki czeskiej stolicy.

W drodze powrotnej zrobiliśmy sobie dwudniowy przystanek w Ołomuńcu, który okazał się cudnym i niesamowicie przyjemnym miastem, do którego koniecznie będziemy chcieli wracać w przyszłości.

Na początku czerwca pojechaliśmy na przedłużony weekend do Wrocławia, który też skradł nasze serca. Podobało nam się bardzo i chętnie odwiedzimy to piękne miasto ponownie.

W sierpniu pojechaliśmy nad Morze Bałtyckie. Bardzo chciałam, żeby pierwszym morzem jakie zobaczy Zojka, był nasz piękny Bałtyk. Była zachwycona, podobnie jak ja, gdyż minęło wiele lat, odkąd byłam tam ostatnio.

Zatrzymaliśmy się we Władysławowie, ale dwukrotnie wybraliśmy się na Półwysep Helski, a także odwiedziliśmy Rozewie i Jastrzębią Górę.

Poniżej zobaczycie sześć miejsc, które odwiedziliśmy w minionym roku, z których każde jest w jakiś sposób wyjątkowe.

Praga, Czechy.

W Pradze byłam wcześniej tylko raz (w 2011 r.), więc fajnie było odwiedzić to miasto ponownie, po 11 latach!

Stolica Czech oczywiście dalej zachwyca ze swoją genialną architekturą, rewelacyjnymi punktami widokowymi i skłaniającą do myślenia sztuką Davida Černego.

Ołomuniec, Czechy.

Ołomuniec to moje odkrycie roku 2022. Miasto zachwyciło mnie totalnie!

Jest po prostu cudne i panuje w nim tak wspaniała i luźna atmosfera, że jestem przekonana, że jeszcze kiedyś mnie do siebie przyciągnie. Chociażby po to, bym ponownie mogła sięgnąć po znakomite i jedyne w swoim rodzaju twarożki ołomunieckie.

Wrocław, Polska.

We Wrocławiu byłam pierwszy raz w życiu i bardzo się cieszę, że wreszcie udało mi się zrealizować ten cel podróży.

Jest to przepiękne miasto, z cudną architekturą i świetną atmosferą.

Poza zwykłym zwiedzaniem, mieliśmy również okazję zobaczyć wystawę Van Gogh Multi – Sensory Exhibition, która zrobiła na całej naszej trójce naprawdę spore wrażenie.

Morze Bałtyckie, Polska.

Pomimo upływu lat i kolejnych podróży, nasz polski Bałtyk pozostaje moim ulubionym morzem na świecie. Uważam, że jest po prostu przepiękny w tej swojej surowej naturze i z cudną linią brzegową. Uwielbiam klify w Rozewiu i Jastrzębiej Górze i atmosferę Półwyspu Helskiego. Mam nadzieję, że teraz, jak już wróciliśmy do Polski na stałe, będą nadarzać się okazje, aby odwiedzać go regularnie.

Władysławowo, Polska.

We Władysławowie byłam wielokrotnie, więc jest to dla mnie miejsce, z którym mam związanych wiele wspomnień i zawsze chętnie tam wracam.

Bardzo lubię tamtejszy port, a tym razem miałam okazję zobaczyć go również z góry, z tarasu widokowego wieży Domu Rybaka.

I to właśnie we Władysławowie znajduje się najlepsza moim zdaniem wędzarnia z genialnymi wręcz rybami. Palce lizać! 

Hel, Polska.

Hel zawsze jawi mi się jako wyjątkowe miejsce, nieco enigmatyczne, skrywające masę tajemnic. Tam też byłam już wiele razy i uwielbiam wracać.

Po raz pierwszy miałam jednak okazję pochodzić po tamtejszych lasach, na każdym kroku natykając się na pozostałości po wojnie i pierwszy raz odwiedziłam Muzeum Obrony Wybrzeża, które szczerze polecam.

Szczerze mówiąc, podróżniczych planów na 2022 rok mieliśmy troszkę więcej, ale ze względu na opóźniającą się przeprowadzkę, musieliśmy odłożyć je w czasie.

Ostatecznie, do naszego nowego domu na przedmieściach Krakowa, przeprowadziliśmy się 10 grudnia. Cel został zatem ostatecznie osiągnięty i teraz z większą łatwością i elastycznością, możemy snuć podróżnicze plany na przyszłość, a zwłaszcza na rok 2023.

Jeden krótki wypad jest już zaplanowany na styczeń (będzie to mój pierwszy wyjazd solo od czterech lat) i powoli, powoli klarują się kolejne.

Mam nadzieję, że pisząc podróżnicze podsumowanie za rok, będę mogła podzielić się wieloma wrażeniami z wyjazdów i kolejnymi wyjątkowymi miejscami. Mam również nadzieję, że Zojka w dalszym ciągu będzie tak znakomicie odnajdywać się w drodze i czerpać z tego taką samą przyjemność jak ja.

Napisane przez

Małgorzata Kluch

Cześć! Tutaj Gosia i Kasper. Blog wysrodkowani.pl jest poświęcony podróżom i życiu w Chinach. Po pięciu latach spędzonych w Azji i eksploracji tamtej części świata, jesteśmy z powrotem w Europie, odkrywając nasz kontynent.